Po dobrych filmach powinny się nasuwać dobre pytania. Czy dr House należy do tej kategorii... Trzeba kogoś spytać.

Czy artystę można oceniać przez pryzmat jego dzieł? Czy są one w jakiś sposób częścią jego, czy całkiem odrębną rzeczą, nie mającą odbicia w rzeczywistości? Czy ma sens wielbienie muzyka tylko dlatego, że ma świetne utwory? Czy jego twórczość należy oddzielić od postrzegania go jako osoby? Zdania są podzielone.

 ***

Szostakowicz już w młodym wieku dostaje od Cara-Stalina etykietkę formalisty i jest określany jako „element obcy, jeśli nie jawnie szkodliwy”. Jego opera „Lady Makbet Mceńskiego Powiatu” przez długie lata stanie się nosicielką wszelkich niewłaściwych cech, jakich nie powinna posiadać muzyka symfoniczna. Ruch Stalina sprawia, że Szostakowicz nie wróci więcej do tematu opery, komponując wyłącznie symfonie i koncerty na skrzypce, choć zarzeka się, że jeśli odrąbią mu obie ręce, będzie komponował, trzymając pióro zębami. [...] Zawsze jednak Szostakowicz jest wierny sobie, nawet, gdy zostaje oddelegowany do USA a Kongres Pokoju, gdzie okrzykują go „komunistycznym pajacem”. [...] To, co natomiast zostało na Szostakowiczu wymuszone, okupował cierpieniem i chorobą, które, choć po śmierci Stalina zelżały, nie dawały o sobie zapomnieć.

źródło

***

O Dmitriju Dmitriewiczu, szkoda, że tego nie widzisz.



These icons link to social bookmarking sites where readers can share and discover new web pages.
  • Digg
  • Sphinn
  • del.icio.us
  • Facebook
  • Mixx
  • Google
  • Furl
  • Reddit
  • Spurl
  • StumbleUpon
  • Technorati